Jarosław Klimentowski Jarosław Klimentowski
1400
BLOG

Dezinformacji na Salonie ciąg dalszy

Jarosław Klimentowski Jarosław Klimentowski Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

 Kolejny autor zaszczycił nas jakże objawioną myślą:

 "„Prijomnik RSBN” to urządzenie pozwalające lądować w „automacie” bez względu na warunki atmosferyczne"

Przypominam, że kilka dni wcześniej padły inne śmały tezy np,. iż podejście na radar precyzyjny i NDB ma zerowe minima, czyli de facto też umożliwia lądowanie w automacie (samolot reaguje chyba na głos kontrolera).

Ci Rosjanie to naprawdę genialny naród. Pomyśleć tylko, że my od lat męczymy się z wartymi miliony dolarów systemami ILS. Że system ten musi być stacjonarny. Że radiolatarnia kursu musi znajdować się dokładnie za pasem, aby wyznaczyć jego kurs, a ścieżki dokładnie w strefie lądowania. Że wymagana jest niwelacja terenu, aby zredukować zakłócenia i aby poprawnie działał radiowysokościomierz. Do tego odpowiednie procedury LVP zapobiegające kręceniu się ludzi i sprzętu w strefach krytycznych nadajników. Że potrzebne są regularne obloty i kalibracja. Po co to wszystko. Rosjanie mają system przenośny, który wystarczy ustawić gdziekolwiek w pobliżu lotniska, a samolot cudownie wyląduje automatycznie na pasie przy zerowej widzialności. Cud miód.

Zastanówmy się jak pokrótce działa ten system. Pomiar odległości odbywa się podobnie jak przy klasycznym DME na zasadzie zapytania i odpowiedzi. Znając czas przelotu sygnału tam i z powrotem mamy odległość i to z całkiem niezłą dokładnością (rzędu 200 metrów). A azymut? Tutaj już trochę gorzej. System składa się z nadajnika kierunkowego, oraz nadajnika dookólnego. Nadajnik dookólny nadaje sygnał, gdy antena kierunkowa patrzy na północ. Samolot rejestruje ten sygnał dookólny, oraz sygnał od antety kierunkowej, gdy ta patrzy na niego. Z różnicy czasów między odbiorem obu sygnałów można wyliczyć azymut od nadajnika do samolotu. W ten sposób znając azymut i odległość znamy położenie samolotu w przestrzeni. Dokładność wyznaczenia azymutu jest niezła (rzędu ułamka stopnia), ale czas odświeżania pozycji będzie tak samo częsty jak częstość obrotu anteny - czyli raz na kilka sekund. Pomiaru wysokości brak.

Od razu widać, że system ten może służyć tylko i wyłącznie do nawigacji w pobliżu lotniska. O żadnych nawet procedurach precyzyjnego podejścia nie ma mowy. Dokładność w odległości 200 metrów i czas odświeżania azymutu rzędu kilka sekund, to są śmieszne parametry jak na system, który ma naprowadzić samolot co do metra na pas. Autorzy tych rewelacyjnych rozważań nie zauważyli chyba, że do wykonywania podejść potrzebne jest trochę więcej, niż ten jeden samochodzik, a mianowicie precyzyjny system podejścia PRMG.

System ten, choć przenośny, w swojej filozofii bardzo przypomina system ILS. Podobnie jak w systemie ILS mamy radiolatarnie kierunku, radiolatarnie ścieżki schodzenia, oraz radiodalmierz. Oczywiście muszą one być rozmieszczone tak jak przy ILS - ścieżka na wysokości punktu przyziemienia, kierunek na końcu pasa startowego. Dalmierz ustawiany jest inaczej niż przy ILS, wraz z radiolatarnią kierunku. System taki daje ciągłe prowadzenie po kierunku i ścieżce, oraz ciągły pomiar odległości. Jest to więc niezła namiastka ILSa, a jego dokładność ograniczona będzie tylko samą doskonałością techniczną sprzętu oraz rodzajem terenu powodującego zakłócenia. Technicznie system może prowadzić do 15 metrów nad pasem z dokładnością poziomą rzędu 10 metrów. O prowadzeniu po samym pasie nie ma mowy, żadne więc automatyczne lądowanie nie może wchodzić w grę, nawet gdyby ta dokładność pozioma była wystarczająca (a nie jest). Jest to więc całkiem dobry system (jak na system przenośny). Odbiega co prawda standardami od ILS nawet pierwszej kategorii, ale można go ustawić dość sprawnie na dowolnym lotnisku i szybko skalibrować. Na czas wojny na pewno niezastąpiony, nawet jeśli jego dokładność nie jest rewelacyjna.

Wracając do meritum: historię, że system PRMG może pozwolić na autolądowanie przy każdych warunkach, można więc między bajki włożyć. A co dopiero RSBN. W jakim więc celu na Salonie prowadzi się tę jawną dezinformację?

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Ikarus, MAN, Jelcz i Solaris

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka