Jarosław Klimentowski Jarosław Klimentowski
423
BLOG

Salon zgodny w sprawie Szydło

Jarosław Klimentowski Jarosław Klimentowski Polityka Obserwuj notkę 19

Przeglądając różne portale trudno oprzeć się wnioskowi, że żyjemy w podzielonym społeczeństwie. Rozdźwięk pomiędzy interpretacją słów premier w Auschwtiz jest ogromny i mocno uzależniony od generalnego profilu danego portalu. Taki temat często w czasach usenetu nazywany był tematem kalibrującym. Wystarczyło poczytać wypowiedzi i już można było zaszufladkować, czy do czynienia mamy z pospolitym lewakiem, czy przedstawicielem tzw. katoprawicy.

Historia interpretowania i tłumaczenia wypowiedzi ludzi prawicy jest ogromna. Można by powiedzieć, że to już tradycja. Ile razy słyszeliśmy już, że ktoś tam nie miał na myśli tego co powiedział, albo wręcz nie powiedział tego co powiedział. Już to powinno uczujnić te osoby. Prawica wręcz uwielbia pławić się wyciągając jakieś wyrwane z kontekstu zdania typu "państwo istnieje teoretycznie" wypowiedziane w prywatnej rozmowie, podczas gdy odkręca słowa z oficjalnego przemówienia, które przecież musiały zostać przez kogoś przygotowane, a potem jeszcze przeczytane i zaakceptowane.

Już sam fakt, że daną wypowiedź można interpretować w różny sposób, kompromituje osobę, która taką wypowiedź przyjęła jako treść przemówienia. Czy premier Szydło ma tak wąskie horyzonty, że nie widzi dwuznaczności tej wypowiedzi? Najprawdopodobniej jednak nie zna historii i być może nie wie, że to właśnie Hitler w ten sposób usprawiedliwiał tworzenie obozów. Aby chronić niemieckich obywateli przed Żydami, komunistami i całą tą hołotą ze wschodu. Oczywiście z czasem klasyfikacja ta stała się płynna i podobnie jak w dzisiejszej Polsce, każdego można było nazwać komuchem, a w konsekwencji zamknąć w obozie. Tego pani premier najprawdopodobniej nie rozumie, ale czego oczekiwać od osoby, która zapytana z zaskoczenia nie wiedziała, kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej.

Odrzućmy więc hipotezę, że premier parafrazowała słowa hitlerowców. To nie z podłości, lecz ze zwykłej ignorancji powstała ta dwuznaczność wypowiedzi. To powinna być lekcja, aby nie robić polityki na grobach. Kolejna już niestety tego typu lekcja z której wniosków nie wyciągnęli rządzący.

Zastanówmy się więc nad tą prawicową interpretacją słów pani premier. Wedle tej interpretacji Auschwitz jest symbolem II RP,  która zawiodła swoich obywateli. Polskie państwo nie potrafiło ich obronić i skazało na śmierć w niemieckich obozach. Cóż za wolta. Według mnie to jeszcze bardziej szokuje, gdyż dotychczas PiS raczej idealizował międzywojenną Polskę, a prezes osobiście widział się w roli nowego Piłsudskiego.

Co więc nasza władza robi, aby nie powtórzyć błędów II RP, prowadzących do przegranej wojny, a w konsekwencji do Auschwitz? Otóż właśnie robi dokładnie to samo. Popełnia te same błędy.

Przypomnijmy więc pokrótce błędy lat 30-tych. Trzeba przyznać, że Piłsudski był człowiekiem naprawdę inteligentnym i z wizją. Gdy dostrzegał problem rosnącej potęgi Hitlerowców mądrze proponował zaangażowanie zachodnich demokracji, aby potęgę tę zdusić w zarodku. Gdy jednak zachód odmówił, trzeba było zmienić ton. I tutaj niestety Piłsudskiego zabrakło. Zmarł w 1935 roku, a więc w czasach, gdy mądrą polityką można było jeszcze wiele zmienić i zapobiec niewyobrażalnym cierpieniom narodu polskiego. Ludzie, których po sobie pozostawił byli niestety dyletantami z przerośniętym ego. Z litości nie chcę nawet wymieniać ich nazwisk, ale Józef Beck swoją polityką stał na ich czele.

W roku 1938 Polska była słaba i otoczona dwoma śmiertelnymi wrogami. Hitlerowskimi Niemcami i Sowietami. Państwa zachodu były słabe i niechętne do walki. Francuzi ze złamanym kręgosłupem po pyrrusowym zwycięstwie roku 1918 zamierzali do końca świata siedzieć za Linią Maginota, podczas gdy Brytyjczycy nie mieli praktycznie wojsk lądowych. Niemcy natomiast, po aneksji Austrii i Czechosłowacji już byli potęgą regionu z gospodarką mogącą wkrótce wyprzedzić cała resztę Europy. Sowiety zaś od lat zbroiły się już po to, aby rewolucję nieść reszcie świata, od Europy zaczynając.

W tak trudnej sytuacji trzeba było iść na kompromisy. Jeśli stoimy oko w oko ze wściekłym psem, powinniśmy przede wszystkim go nie prowokować. Jeśli nie możemy obronić się sami, musimy chociaż grać na czas. Dokładnie tak postąpili Brytyjczycy z Francuzami. Grali na czas robiąc wszystko, aby Hitler zaczął od kampanii na wschodzie. Polacy tego nie rozumieli i nadal tego nie rozumieją. W imię tej niby suwerennej polityki nie oddawania ani guzika rozwścieczyli tego wściekłego psa, który rzucił się Polakom do gardeł. Kosztowało to Polskę miliony ofiar, których symbolem jest Auschwitz.

Ten obóz jest więc symbolem nieodpowiedzialnej, a wręcz głupiej polityki II RP. Polityki ogłupiania obywateli wmawianiem im jaką jesteśmy potęgą i polityki skłócenia z sąsiadami i liczenia na odległych sojuszników. Dzisiaj wydawałoby się, że sytuacja jest o wiele prostsza. Rosja jest słaba i względnie daleko (wspólnej granicy mamy niewiele w porównaniu do 1939 roku). Niemcy z kolei są krajem demokratycznym i nie budują obozów. Mimo to w tak komfortowej sytuacji w stosunku do II RP, nie potrafimy z tymi sąsiadami się dogadać. Wręcz przeciwnie robimy to samo co w latach 30-tych. Kłócimy się z sąsiadami, licząc na odległych sojuszników. Sojuszników, którzy najprawdopodobniej nigdy nam nie pomogą. Dlaczego?

Nauka płynąca z drugiej wojny światowej jest prosta. Sojusznik tak długo pozostaje sojusznikiem, jak długo ma w tym jakiś interes. Polacy nadal wierzą w jakąś mityczną przyjaźń między narodami. Ot. np. USA nigdy nas nie zostawią, bo tak nam pomagali za komuny. Jak to możliwe, że po nauce płynącej z II WŚ Polacy nadal w to wierzą?

Dla Brytyjczyków byliśmy tak długo sojusznikami, jak długo mogliśmy wiązać wojska Hitlera. Gdy tylko Polska upadła, staliśmy się zwykłym petentem, albo wręcz natrętem. Brytyjczycy obsadzali rząd na uchodźtwie swoimi ludźmi, którzy nie realizowali polskiej racji stanu, lecz rację brytyjską. A brytyjską racją stanu było pokonać wojska Hitlera rękami Sowietów. Nagle więc Sowiety stały się przyjacielem polskiego rządu, a Brytyjczycy bez oporów sprzedali Polskę Stalinowi w zamian za pokonanie Hitlera.

Dlaczego więc pani Szydło popełnia ten sam błąd. Zamiast układać się z sąsiadami patrzy z nadzieją za ocean? Nigdy tego nie zrozumiem. Amerykanie to tak samo cyniczny naród jak Brytyjczycy. Pomagają Polsce bo mają w tym interes. Gdy ten interes zniknie, skończy się i polsko-amerykańska przyjaźń.

Auschwitz jest symbolem tego, że aby bronić polskich obywateli trzeba nie tylko szukać sojuszników, ale i nie rozwścieczać wrogów. Nawet jeśli miałoby to być kosztem pewnych ustępstw. A ustępstwa jakie się nam obecnie stawia są znikome w stosunku nawet do ustępstw które należało ponieść w 1939 roku dla ratowania polskich obywateli. Mądra dyplomacja polega na czymś zupełnie odwrotnym, niż to się robi dzisiaj. Nie tylko nie należy rozwścieczać i odwracać się od sąsiadów, ale tak sterować polityką, aby ci sąsiedzi mieli interes nas bronić. Bo tylko sojusz oparty na interesie jest prawdziwym sojuszem, a nie papierowym.

W międzynarodowej polityce nikt nie kieruje się sentymentami. Sentymentalne sojusze upadają zaraz po tym, gdy obywatele danego państwa zapytają się - "Po co właściwie mamy ginąć za Polaków?". Tylko sojusz oparty na wspólnych korzyściach i interesach może przetrwać. Nasz rząd powinien zabiegać o to, aby nasi sojusznicy mieli tutaj interes, którego będą chcieli bronić.

Pamiętajmy, że Polska nie chciała oddać Niemcom niemieckiego wolnego Gdańska, by już po kilku latach Mikołajczyk wolną ręką oddał sowietom całe ziemie wschodnie. Nic to nie zmieniło, gdyż Brytyjczycy musieli sowietom dać więcej, niż oferował im Hitler. Brytyjczycy oferowali więc cała Polskę.

Ktoś powie - dogadywanie się z Niemcami czy z UE godzi w naszą suwerenność. Zgadza się. Każdy sojusz, każdy pakt, każda obustronna umowa po części godzi w suwerenność umawiających się krajów. Tak musi to działać. Na prowadzenie całkowicie suwerennej polityki zagranicznej może sobie pozwolić tylko kilka największych potęg atomowych świata. Cała reszta musi pogodzić się z tym, że w imię bezpieczeństwa idzie na ustępstwa. Jeśli polski rząd tego nie zrozumie, to Auschwitz w tej czy innej formie niestety spotka nas ponownie.

Ikarus, MAN, Jelcz i Solaris

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka